Zapłać wygodnie przez PayU lub przy odbiorze
Wysyłamy zamówienia w 24 H
Zapłać wygodnie przez PayU lub przy odbiorze
Wysyłamy zamówienia w 24 H

POLSKI PRODUCENT WEGAŃSKICH KOSMETYKÓW

Jest takie powiedzenie, które mówi, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. To poniekąd prawda, ale według nas w tym zestawieniu brakuje jeszcze jednego elementu: starzenia, nieodłącznej konsekwencji życia. Dla większości osób termin ten kojarzy się tylko z negatywnym przebiegiem, utratą atrakcyjności, niekorzystną zmianą ciała, zmarszczkami, a w konsekwencji staniem się „pomarszczoną, wysuszoną śliwką”. Już sama wizualizacja takiego obrazu nie napawa optymizmem. I nie dziwi fakt rosnącej liczby osób korzystających z gabinetów medycyny estetycznej.

Starzenie nie zostało odkryte wczoraj i nie jest procesem, które niepostrzeżenie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w jedną noc, zmienia naszą skórę. To przebieg długofalowy, odziedziczony po naszych przodkach, ale to także zmiany będące konsekwencją naszych wieloletnich działań.

Naukowo proces starzenia dzieli się na trzy mechanizmy: wewnątrzpochodny, zewnątrzpochodny oraz miostarzenie, które wynika z mimiki twarzy. O ile na ten pierwszy nie mamy zbyt dużego wpływu, o tyle dwa pozostałe są sumą naszego długoletniego trybu życia i naszej troski o ciało.

Mechanizm wewnątrzpochodny jest uzależniony od czasu, a dokładniej rzecz ujmując, od wieku. To, że Matka Natura nie jest sprawiedliwa, to nie nowość. Różnice w starzeniu płci można określić jednym zdaniem: kobiety starzeją się wcześniej i długo, zaś panowie późno i szybko. Szacuje się, że u pań pierwsze oznaki starzenia pojawiają się w okolicach 25 – 30 roku życia, natomiast panowie swoich pierwszych wyraźnych zmarszczek mogą spodziewać się dopiero po 40-stce bądź w okolicach 50-tki. Dzięki różnicy w budowie skóry, u pań zmarszczki z początku są mało wyraźne, zaś u mężczyzn są one znacznie głębsze i wyrazistsze.

Chronologiczne starzenie zależy od wnętrza, a dokładniej od zmian zachodzących w organizmie i cechuje się zanikiem pamięci komórkowej. Brzmi to dość strasznie i niepokojąco, lecz objawia się m.in. spowolnieniem wytwarzania przez komórki skóry nowych włókien kolagenowych, osłabieniem zdolności regeneracyjnych naskórka oraz procesem zwiotczeniowym.

Teoria genetyczna informuje, że w DNA komórek jądrzastych znajduje się zapis o tempie i charakterze starzenia. Zahamowanie możliwości naprawczych DNA jądra komórkowego prawdopodobnie odgrywa kluczową rolę w starzeniu się organizmu, doprowadzając do zmniejszenia ilości komórek zdrowych, a tym samym zwiększając liczbę uszkodzonych, na skutek nieodwracalnych wewnątrzpochodnych mutacji.

Do starzenia wewnątrzpochodnego zalicza się także zmiany hormonalne. Aż się prosi, żeby przytoczyć tutaj najpowszechniejsze zjawisko, czyli menopauzę dotykającą kobiet. W trakcie tego procesu dochodzi do zmian endokrynologicznych oraz znacznego zmniejszenia ilości estrogenów we krwi, co wpływa na obniżenie tworzenia kolagenu i elastyny, powodując zmiany skórne w postaci jej ścieńczenia, utraty jędrności, zmarszczek i przebarwień.

Na czynniki chronologiczne nie mamy żadnego wpływu, dzieją się one samoistnie, aktywują według własnego programu. Ale jest i też dobra wiadomość – starzenie zewnątrzpochodne w dużej mierze jest wynikiem naszego długofalowego zachowania. Ale bądźmy też szczerzy: nie ma możliwości absolutnej i nieustannej kontroli tego gdzie i jak żyjemy, lecz to nie oznacza, że nie możemy spróbować sobie pomóc.

Każdego dnia jesteśmy narażeni na szereg niedogodności wpływających na kondycję skóry, jednakże to właśnie promieniowanie ultrafioletowe obarcza się głównie za wywoływanie przedwczesnego starzenia. Promieniowanie UV można podzielić na 3 kategorie: UVC, UVB i UVA. I o ile ten pierwszy nie stanowi dla nas większego zagrożenia, ponieważ jego fale są całkowicie pochłaniane przez warstwę ozonową, już dwa kolejne są dla nas bardzo istotne.

UVB najsilniej działa w bezchmurny, słoneczny dzień, podczas którego penetruje naskórek i skórę właściwą, wywołuje opaleniznę czy oparzenia. Przy długotrwałym przebywaniu na słońcu, jest odpowiedzialne za pojawianie się przebarwień oraz powstawanie nowotworów. Jego promieniowanie jest dla nas najniebezpieczniejsze w lecie do godzin popołudniowych.

UVA zaś towarzyszy nam każdego jednego dnia i jest ono takie samo niezależnie od pogody, pory dnia czy pory roku. Jego fale mają zdolność przechodzenia przez chmury, szkło oraz docierają aż do tkanki podskórnej, wywołując uszkodzenia komórek śródbłonka naczyń i fibroblastów, powoli degradując kolagen oraz elastynę. W połączeniu z UVB przyczynia się do szybszego postawania plam, odczynów rumieniowych i nowotworów.

Dlatego w okresie letnim bądź w miejscu, gdzie aktualnie znajduje się duża ilości śniegu (tak, tak, promienie UV odbijają się także od śniegu i penetrują naszą skórę), tak ważne jest stosowanie kremów z filtrami przeciwsłonecznymi. Jeśli fotoprotekcyjne kosmetyki nadal Cię nie przekonują, bo i tak masz zmarszczki, przebarwienia i opalenizna nie jest taka straszna – pomyśl o nowotworze, który może rozwinąć się z małego, niepozornego pieprzyka. Nie przypalaj raka, chroń się przed nim! To powinien być wystarczająco mocny argument, żeby zaopatrzyć się w taki preparat.

Do czynników zewnątrzpochodnych nie należy tylko promieniowanie, ale palenie tytoniu, mieszkanie w zanieczyszczonym miejscu, klimatyzowane pomieszczenia, brak ruchu, wszystkim towarzyszący stres, zbyt mała ilość snu, zła dieta a nawet używanie nieodpowiednich kosmetycznych preparatów. Wymienione bodźce wpływają na naskórek i skórę właściwą poprzez pojawianie się zmarszczek, zmian barwnikowych, suchości, szorstkość i zwiotczenie skóry.

Choć może zabrzmieć to kontrowersyjnie, jest coś magicznego w starzejącej się skórze. Dojrzałe ciało to niepowtarzalne płótno malujące naszą niewypowiedzianą historię życia. Prawidłowo zadbane i pielęgnowane, potrafi być piękną i wytworną wizytówką. Zmarszczki wokół oczu, przebarwienia, blizny po skaleczeniach ukazują nas ludzi jako istoty, które coś przeżyły, doświadczyły, są pełne emocji. Nie stawiają nas na równi z plastikowymi manekinami w jednym rzędzie. Każdy z nas może mieć do starzenia inne podejście – jedni go nie akceptują, inni chcą się „godnie starzeć”. Najważniejsze jest jednak znalezienie własnego środka i drogi, nie warto ślepo poddawać się żadnej presji. Bo jak wiadomo, kobiety są niczym wino – im starsze tym lepsze, a dojrzali mężczyźni z kilkoma zmarszczkami koło oczu więcej, są znacznie seksowniejsi niż panowie żywcem wyjęci z reklamowych plakatów. Nic się samo nie wydarzy, tyle ile włożymy, tyle też za jakiś czas wyjmiemy. I teraz tylko od nas zależy czy za kilka lat, powita nas w lustrze zadbane i piękne jutro.

ZAPRASZAMY NA INSTAGRAM!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Logowanie

NIE MASZ KONTA?

Wiedza i nowości

Spodobał Ci się wpis?

Świetnie! Jeśli chcesz dostawać bezpośrednie informacje o publikacji kolejnych, podaj swój adres e-mail. Dzięki temu jeszcze ciepły (niczym bułeczki z piekarni) artykuł trafi do Twojej skrzynki! Do napisania!